DOWNHILL - aż ciśnie się na usta słowo książe (hmm a może królowa - nie ważne :)) sportów rowerowych. Nie ma się co oszukiwać sport dla twardzieli. Dla twardzieli co jednak mają troche nierówno pod sufitem. Dlaczego, o tym później :).
Zasady są bardzo proste. Jest góra (choć znam ludzi co i bez góry sobie poradzą), jesteśmy my i zakładając, że mamy rower, mamy z niej zjechać jak najszybciej. Tak to jest podstawowa zasada downhill'u.
Jeśli dołożymy do tego jazde po korzeniach, pokonywanie uskoków (drop'ów), gap'ów, hop itp. to otrzymamy pełną definicje tego sportu. UCI pewnie dołoży do tego swoje pięć groszy w postaci paru formalnych zasad :).
Sport bardzo popularny na świecie, jak również w naszym pięknym kraju. Uprawiają go ludzie z każdego zakątka Polski. Od płaskich Mazur (skąd pochodzę - pozdrowienia dla chłopaków z Elbląga), aż po najwyższe góry (Ci mają troche łatwiej :P).
Powyżej fotka z superligi 2007 z Elbląga. A na niej Michał Kollbek. Zdjęcie pochodzi z serwisu www.hcfr.pl
Swoją drogą, zawody takie jak SUPERLIGA, udowadniają, że nie trzeba mieć wysokich gór, żeby jeździć DOWNHILL.
Najgorsze w tym sporcie są ceny. Oczywiście każdy jeździ na tym na co go stać (w tym miejscu ukłon dla ludzi, którzy zasuwają na sztywniakach ze 100 mm amortyzacją).
Jednak żeby pobawić się w DOWNHILL na poziomie jesteśmy zmuszeni do niebagatelnego wydatku. Ceny rowerów do DH sięgają niekiedy 20 000 złotych (pewnie znajdą się i droższe). Oczywiście pomysłowy biker, potrafi załatwić sobie części nieco taniej. Może już starczy na temat finansów. :)
Jednak żeby pobawić się w DOWNHILL na poziomie jesteśmy zmuszeni do niebagatelnego wydatku. Ceny rowerów do DH sięgają niekiedy 20 000 złotych (pewnie znajdą się i droższe). Oczywiście pomysłowy biker, potrafi załatwić sobie części nieco taniej. Może już starczy na temat finansów. :)
Na koniec napiszę dlaczego twardziele wspomniani na początku, muszą mieć nierówno pod sufitem.
A to dlatego, że downhill to sport dość kontuzjogenny. Od zwykłych otarć, poprzez porozcinaną skórę, aż do ciężkich złamań. Z tym musi się liczyć osoba chcąca uprawiać ten rowerowy sport. Czasami jednak warto zaryzykować.
Zjazd lasem z prędkościa przekraczającą, niekiedy 70 km/h, pokonywanie stromizn, czy w końcu możliwość złamania prawa powrzechnego ciążenia, jest w stanie dostarczyć Ci wrażeń jakich dotąd nie przeżyłeś.
A więc jeśli jesteś nieco zwariowany, jesteś w stanie poświęcić troche kieszonkowego na rower, to śmiało.
Pamiętaj jednak "nie od razu Kraków zbudowano".
Do zobaczenia na trasie...
Zjazd lasem z prędkościa przekraczającą, niekiedy 70 km/h, pokonywanie stromizn, czy w końcu możliwość złamania prawa powrzechnego ciążenia, jest w stanie dostarczyć Ci wrażeń jakich dotąd nie przeżyłeś.
A więc jeśli jesteś nieco zwariowany, jesteś w stanie poświęcić troche kieszonkowego na rower, to śmiało.
Pamiętaj jednak "nie od razu Kraków zbudowano".
Do zobaczenia na trasie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz